Galaktyka Imprez:

WSPIERAMY

EKO
NGO

TELEWIZJA FORUM DIALOGU PUBLICZNEGO

Zużyję - znów użyję

WFOŚiGW
Moda na zero waste na szczęście jest coraz bardziej popularna – zakłada ograniczanie ilości odpadów na wielu etapach. Ratujemy żywność, dajemy drugie życie przedmiotom. Kupujemy odpowiedzialnie.

Przemysł tekstylny to jeden z największych trucicieli środowiska. Aby wyprodukować jedną parę dżinsów, potrzeba aż 7,5 tysiąca litrów wody. Szacuje się też, że na świecie co sekundę składowana lub spalana jest jedna śmieciarka pełna tekstyliów. Dlatego dawanie ubraniom drugiego życia to bardzo pozytywny trend. Na szczęście sklepy z używaną odzieżą cieszą się coraz większą popularnością. To miejsca, gdzie nie wstydzą się kupować celebrytki i aktorki. Można tu kupić prawdziwe modowe perełki, a jeśli nie pasują – przerobić je i dopasować u krawcowej. „Bardzo dużo osób przychodzi, z różnych grup zawodowych, tutaj nie ma, że jakiś tam jest podział grup zawodowych, przychodzi bardzo dużo klientek, przychodzą też mężczyźni. Nie tylko same kobiety. Jest garnitur, jest spódnica, jest sukienka, garsonki, to są różne rzeczy. Musimy nadać im drugie życie. A więc jeśli spódnica jest za mała poszerzamy ją, jeśli marynarka do garsoneczki za mała – też ją powiększamy – no doprowadzamy, żeby jeszcze raz je można było użytkować” – mówi krawcowa Krystyna Wysokińska.

Szacuje się, że każdy Polak rocznie wyrzuca 235 kg żywności. Resztki jedzenia lądują w koszu. A przecież nie muszą, bo można z nich przygotować pyszne potrawy. Recykling produktów to ważna sprawa – uczą się jej już dzieci. Burger z buraczanych odpadów? Mmmm… Pycha! „Naszą bazą są warzywa, z których wstępnie wyciskamy sok, ten sok serwujemy dla uczniów, a następnie pulpa, która została wykorzystana podczas produkcji soku nie jest wyrzucana, czyli nie marnujemy ją, tylko wykorzystujemy – gdzie? Właśnie w burgerach” – mówi Jolanta Urbanek, wicedyrektor Zespołu Szkół Gastronomiczno-Spożywczych w Olsztynie.

Samochodowe wraki ze złomowiska? Im też można dać drugie życie! Coraz bardziej popularne są wyścigi takie, jak ZłomRace w Tomarynach. Warunek? Samochód nie może być droższy niż tysiąc złotych. A radość z odzyskania wraku – bezcenna.

Każdej rzeczy można nadać drugie życie. Najważniejsza zasada – zanim wyrzucimy, pomyślmy, czy możne nam się jeszcze do czegoś przydać.