Aromatyczne, soczyste i smaczne – wędliny przygotowywane według tradycyjnych, domowych receptur to prawdziwy rarytas. Z zawodem wędliniarz od 56 lat związana jest pani Teresa Szczepkowska, której kariera rozpoczęła się dość nieoczekiwanie. „Niezaplanowane to było, bo skończyłam, po maturze dostałam się na studia bez problemu, ale poznałam wcześniej męża i to wszystko dzięki mężowi” – wspomina pani Teresa.
Pracę rozpoczęła w 1966 roku. Niedługo później wraz z mężem zdecydowali się na otwarcie własnej firmy. „Później pobudowaliśmy swój zakład w Olsztynie w siedemdziesiątych latach, ale że wtedy nie było przydziału surowca w takich ilościach, żeby można było normalnie pracować, to po dwóch latach żeśmy zrezygnowali i mąż tu przeniósł się do Olsztynka” – mówi Teresa Szczepkowska.
Pani Teresa pracowała w zawodzie, stale doskonaliła swój warsztat, została również członkiem komisji egzaminacyjnej podczas egzaminów czeladniczych i mistrzowskich. Niestety, przystępuje do nich coraz mniej uczniów. „Z powiatu olsztyńskiego od 2011 roku nie zdawał egzaminu ani czeladniczego, ani mistrzowskiego ani jeden uczeń” – podkreśla Teresa Szczepkowska.
Osoby posiadające świadectwa czeladnicze oraz dyplomy mistrzowskie mogą liczyć na duże zainteresowanie potencjalnych pracodawców. „Zawsze będzie zapotrzebowanie na jedzenie i jeżeli ktoś w sobie czuje, że w kuchni lubi nawet coś zrobić, niech spróbuje. Będzie zapotrzebowanie na żywność, a jeszcze na taką z takich małych zakładów z tradycyjną produkcją, gdzie nie dodaje się tej chemii” – przekonuje Teresa Szczepkowska.
Naukę fachu podjąć można już w szkole branżowej. Uczniowie poznają tam szereg zagadnień związanych z zawodem wędliniarza. Do egzaminów czeladniczych i mistrzowskich w zawodzie wędliniarz przystąpić można w Warmińsko-Mazurskiej Izbie Rzemiosła i Przedsiębiorczości.